Więc jak właściwie to wszystko się zaczęło?
Początki bywają trudne, a mój początek rozpoczął się prawdopodobnie w 2007 roku kiedy nie mogłem sprzedać "zestawów do kiszenia ogórków" na Gdyńskiej Hali Targowej. Pomimo dobrego pakowania w postaci gumki recepturki (!) i naprawdę wysokiej jakości produktu (chrzan i koper pochodził z ekologicznej działki mojej babci) nie udało mi się sprzedać nawet połowy z tego co ze sobą miałem.
Nie byłem urodzonym handlowcem i dzięki temu zachciałem być w tym lepszy.
Moja droga przez sprzedawcę lodów, kwiatów, produktów finansowych, aż po krótki epizod w nieruchomościach w pewnym momencie zaowocował kolejnym stanowiskiem - nie miałem jeszcze wtedy świadomości o tym jakie ukryte wartości wniesie to do mojego życia.
Jako ówczesny przedstawiciel handlowy pracujący dla jednej z polskich marek miałem odbyć spotkania w celu nawiązania relacji biznesowych. Za chwilę miałem spotkać się z kobietą, która miała być moją klientką, a do dziś pozostaje partnerką biznesową.
Około godziny 15:00 poznałem Shivali w kawiarni na obrzeżach Poznania. Po kilku łykach kawy na moje pytanie o możliwość współpracy usłyszałem: "Ale przecież ty możesz zrobić to sam - pomogę ci."
Są momenty w życiu gdzie pomimo wątpliwości i negacji umysłu jesteśmy czegoś pewni najbardziej na świecie - to był ten moment. Wiedziałem, że Shivali mnie w tym nie zawiedzie, i że mogę zaufać jej tak po prostu.
Nie byłem wtedy jeszcze gotowy do całkowitej zmiany swojego życia i nie porzuciłem wszystkiego pod wpływem emocji, ale ta iskra głęboko wryła się w moim sercu i regularnie o sobie przypominała w różnych momentach.
Procesy w końcu nałożyły się na siebie na tyle intensywnie, że bezpieczniki mojej strefy komfortu po prostu eksplodowały. Zyskałem klarowność widzenia tego co naprawdę mogło być piękną okazją do stworzenia własnego biznesu-dziecka.
Tak więc po kolei: samo poznanie Shivali było pierwszym klockiem domino, kolejnym była choćby informacja o dofinansowaniach, sieć znajomości czyli ludzie, którzy znali Hinduski rynek i z chęcią posłużyli mi radą.
Wtedy zrozumiałem, że na moich oczach powstaje Miedziany Sklep i moja droga jako importera z Indii.
Potem nastąpiło długie oczekiwanie, ale o tym więcej tutaj.
Zostaw odpowiedź Anuluj odpowiedź